Analiza pojedynczego płomyczka świeczki lub patyczka

Tak, więc…- zaczynamy, zapalamy..,
rakietkowo…- „odpalamy”…
naddźwiękowo… TO …- zgłębiamy…


Abyśmy mogli dokładnie przyjrzeć się temu, pojedynczemu płomykowi (na początek świeczki), musi on jakoś zaistnieć i trwać przez pewien okres.

Nie będziemy w Naszych analizach omawiać wszystkich aspektów wywoływanego Tematu (np. sposobów zainicjowania). Skupimy się na takich, które mają konkretny wpływ na oczekiwany Proces lub Efekt (w praktycznej konstrukcji).

Absolutną Podstawą do analizy płomienia jest ten słynny: „Trójkąt Spalana”, wystarczający już do tlenia, żarzenia, oraz: „Czworokąt Spalania”,  (poprzedzony tym „Trójkątem”), koniecznym do spalania płomieniowego.

 

Oczywiście, powyższe Schemat wskazywane są głównie dla:

  1. Spalania całkowitego, które ma miejsce, gdy cała masa spalanej substancji ulegnie utlenieniu.
    Występuje ono wtedy, gdy nie tylko nie ma dymu czy palnych substancji w popiele, ale i nie ulatnia się część paliwa w postaci pary. Spalanie całkowite zachodzi w wyniku reakcji tlenu z substancją, gdy ilość tlenu jest nie mniejsza niż wynikająca ze stechiometrii.
  2. Spalania zupełnego, którego produktem jest najtrwalszy z możliwych do uzyskania w danej reakcji związek chemiczny, np.: C + O2 → CO2 O tym czy spalanie będzie zupełne czy niezupełne decyduje m.in. współczynnik nadmiaru powietrza.

To powyższe dotyczy tych, idealnych, „kosmicznych” warunków dla takiego spalania.

Ale, ale – zejdźmy na tę Naszą, „Ziemię”, bo tu się zaczynają te „schodki”.

A`propos tych schodków (i Kosmosu). Jako muzyk, gitarzysta – „wychowywałem” się m. in. na takich hit`ach jak ten Utwór:
Stairway To Heaven – Led Zeppelin.

Jakoś „wypaliła” się ta, twórcza wena u dzisiejszych Twórców, bo trudno obecnie znaleźć Dzieła dorównujące (w tym Stylu) – powyższemu.. szkoda.

Aaa jak „wypalanie”, to także mamy do czynienia z tym – byle jakim, więc trzeba wejść na te „schodki”, po których dojdziemy do czego? Aaa, no, do „spalacza” mobilnego-przenośnego, leciutkiego, „O”ptymalnego Iii… tym… leitmotiv`em… niech dla Nas będzie właśnie ten, nieprzemijający utwór:
https://www.youtube.com/watch?v=Zjr5H0YThWU

Nasze kroki na te schodki, to umiejętność postrzegania a wynikiem wpierw – pytania, odpowiedzi (do zweryfikowania), teoretyczne na techniczne (modele do przetestowania), błędów umiejętność oceniania oraz ich eliminowania.

Dość wcześnie zorientowałem się, że Zasada Trójkąta (Czworokąta) Spalania dla paliw stałych (biomasy) – tak, jak czytelna i prosta w Teorii – okazuje się do dnia dzisiejszego jednym z największych Problemów kiedy wymogiem jest to tzw. całkowite, zupełne spalanie. Nie będąc żadnym, zawodowym specjalistą w tej Dziedzinie – jako amator, pasjonat (lubiący trudne wyzwania) – zacząłem przeszukiwać Internet, dostępne materiały, opracowania i filmy – zadając sobie (po próbach testowych) właśnie te pytania.

Testy te i próby modelowe ostatecznie dały mi odpowiedzi na tak frapujące pytania.

Patent, rozwiązanie okazało się tak proste, że… aż śmieszne. Toteż zdziwił mnie fakt niestosowania owej prostoty w konstrukcjach piecowych. Natomiast w to miejsce czynione są często skomplikowane „ekwilibrystyki” konstrukcyjne, które i tak nie w pełni dają oczekiwane rezultaty. Sygnalizując moje, udane konstrukcje – bywało, że na innych Forach dyskusyjnych – zadawałem zagadkowe, niejako naprowadzające pytania dot. istotnych aspektów a koniecznych (w/g mnie) – do uwzględniania.

Problemy takie jak:

  • dyfuzja,
  • błękitny płomień i
  • sadza

nie są dostatecznie i właściwie interpretowane i w rozwiązaniach stosowane.

Ten Blog-Forum  zostało uruchomione dlatego, że kiedy na innym Forum zacząłem podawać, opisywać elementy moich konstrukcji lub wskazywać pewne zjawiska (mające wpływ na efekty) – zauważyłem „cwaniackie” praktyki przywłaszczania sobie autorstwa moich „patentów”. Również moi Przyjaciele zauważyli takie „skłonności” ostrzegając z taką dla mnie uwagą:

„ujawniaj swoje rozwiązania na Forum-Blogu etapami, najważniejsze podaj na końcu, bo… znajdą się tacy, którzy natychmiast tak powiedzą:

„to już dawno wiedziałem, zrobiłem, ale nie pokazywałem, booo… – nie chciałem”.

Zrezygnowałem z opatentowania na rzecz – bezinteresownego opublikowania, ale przy zastrzeżeniu dot. „Prawa Autorskiego” dla moich rozwiązań technicznych.
Tak, więc ponownie (teraz z Wami) – razem wchodzimy na te schodki.


1. Krok i schodek pierwszy

Pytanie: jaki może być najmniejszy, bio-masowy piecyk, gdzie będzie oczekiwane czyste spalanie (całkowite, zupełne!)? Co to jest, z czego i jak jest wykonany?
Odpowiedź: to prosty – drucik (pod 6-cioma, prostymi kątami – powyginany).

Nie żartuję. Niżej – serią fotek – taki prezentuję.

Paliwem dla piecyka (drucika) jest świeczka (węglowodór C31H64 czyli Parafina – z Wikipedii).

Szybka żaroodporna – tylko aby na niej wykazać różne stopnie procesu spalania. Zamiast szybki – można postawić np. miseczkę z 50 ml wody (do zagotowania).

Testy Rangera na następnej stronie.

Strony: 1  2

Komentarze |0|

Legenda *) Pola oznaczone gwiazdką są wymagane
**) Możesz używać tych znaczników i atrybutów HTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>